Szczęście niejedno ma imię - Thermomix


Mój M wpadł na wspaniały pomysł sprawienia nam urządzenia, które odkryło przede mną dawno zapomniane czynności życiowe – odpoczynek i ograniczenie ręcznego wykonywania niektórych czynności kuchennych.
Wspaniałość, jest z nami już jakiś czas , ale z braku czasu na posiedzenie przy komp, jego wspaniałość opisuję dopiero dziś.
Kroi, wyrabia ciasto, gotuje – jak kucharka na etacie :). Zrobienie wspaniałego barszczu czerwonego zajęło mi, a raczej jemu 30 minut – efekt przerósł mistrza – czerwonego barszczu z kartonika.
Nie kupujemy masła – sam robi, lodów – pyszne lody z mrożonych owoców, majonezu, cappuccino – z amaretto (poezja) i można wymieniać jeszcze wiele zalet. Najważniejsza zaleta – koniec z godzinnymi przygotowaniami obiadów.

Komentarze

Alina pisze…
Jutro idę na pokaz thermomixa, bo mam zamiar to cudo kupić:) Też się o tej "etatowej kucharce" nasłuchałam samych pochwał:)
An-na pisze…
Łał! Aż nie wiem, jak to skomentować... Wiele słyszałam o tym urządzeniu, ale czy rzeczywiście potrawy z jego pomocą przygotowane zadowolą smakosza czy tylko oszczędzą czas kucharzowi?

Pozdrawiam serdecznie!
Pela pisze…
A czy to szczęście dużo kosztuje?
Nina pisze…
2 lata temu kosztowal 4 400 zł (nie pomylilam zer)
monidrej pisze…
Zapłaciliśmy niecałe 4000 zł, ale opłacało się, właśnie robię gołąbki w duecie z ziemniakiami. Super, jestem bardzo zadowolona. A smakosza napewno zadowolą potrawy z tego urządzonka. Wczoraj gotowałam barszcz czerwony i wyszedł bardzo smaczny, bije na głowę kartonik. Polecam
Adrijah pisze…
Mam starszy model, od 10 lat :) Mojej Mamie bardzo szybko minął zapał, bo nie można go myć w zmywarce :P ja co jakiś czas nieśmiało do niego wracam. Fajne urządzenie, ale powinno być tańsze. Tym bardziej, że nowsze modele podobno dosyć często się psują
Anonimowy pisze…
Sprzedaję Thermomixy i nic mi nie wiadomo o tym zeby nowe modele się psuły,wręcz przeciwnie,tm31 został udoskonalony pod wieloma wzgledami i mozemy sie pochwalic bezawaryjnością produktu:)